„Nauka nie ma w zwyczaju się cofać, tylko prze do przodu. A my do tego pędzącego pociągu wsiedliśmy”

16-05-2022

Praca technika dentystycznego, jego osoba zaczyna być bardziej widoczna. Zaczyna się tę rolę coraz bardziej doceniać. Akcentuje się też jego współpracę ze stomatologiem. O tej współpracy i wyzwaniach w dziedzinie protetyki rozmawiamy z Dariuszem Hawliczkiem z Dental Studio i CM Danea.

To, jak funkcjonuje współpraca na linii technik – stomatolog w CM Danea jest pomysłem dość innowatorskim. Technik bierze udział w procesie leczenia pacjenta, w rekonstrukcji jego uśmiechu.

Tak, to jest niezwykle ważne! Nie do przecenienia jest komunikacja i współpraca między protetykiem a dentystą, ale tak samo między protetykiem, dentystą i pacjentem. Ja muszę zrobić taką pracę, dzięki której pacjent poczuje się dobrze. Moja wizja nowego uzębienia czy wizja stomatologa ma tu drugorzędne znaczenie – to pacjent ma być zadowolony.

Kiedyś rzeczywiście było inaczej, nie było takich możliwości. Teraz mamy komputery, skanery, frezarki, fantastyczne oprogramowanie, pracuje się inaczej, nowocześniej. Dzięki najnowszym technologiom jesteśmy w stanie stworzyć wizualizację nowego uzębienia, które możemy modyfikować, aż będzie idealnie wpisywało się w gusta pacjenta.

Wcześniej praca bardziej zależała od stomatologa. Był wycisk, jechał do technika, technik robił pracę taką, jaką mógł na podstawie tego, co dostał. Zakładano, że tak musi być, nie ma innej drogi. Ale nauka nie ma w zwyczaju się cofać, tylko prze do przodu. A my do tego pędzącego pociągu wsiedliśmy i jesteśmy teraz technologicznie w zupełnie innym miejscu, niż to, które kiedyś wydawało się jedynym właściwym.

Dziś mamy możliwość sprawdzania wszystkiego na bieżąco: to jest kontrola nad wyciskiem, kontrola nad tym, jak lekarz oszlifował zęby, czy nie trzeba jeszcze czegoś poprawić. Słowem – na każdym etapie możemy sprawdzać, czy wszystko jest tak, jak pacjent by sobie tego życzył.

Technik wiele uczy się od stomatologa, ale nasi lekarze chętnie chłoną również naszą wiedzę. Zdają sobie sprawę, że ta nasza współpraca procentuje, że wspólnie się rozwijamy.

Jak dokładnie – krok po kroku – wygląda praca technika dentystycznego?

Na początku dostaje wycisk – jest on albo odlany w gipsie, albo wykonany za pomocą skanera wewnątrzustnego, trafia do programu, który pozwala mi na dalszą pracę na nim. Wycisk gipsowy staram się skontrolować – jeśli będzie odlany niepoprawnie, to u mnie na modelu wszystko będzie pasowało, ale w ustach pacjenta już niekoniecznie. Odlewam go i tnę, opracowuję szyjki zębowe.

Jeśli na tym etapie jest wszystko ok, skanuję całą pracę i przekładam ją do programu komputerowego – tworzę projekt 3D. Później projektuję nowy uśmiech, a na ostatnim etapie mamy frezowanie.

Wiadomo, że prace są różne, mają różne podbudowy. Mamy pełnoceramiczne korony, mamy korony systemem cut-back, czyli jest napalana tylko strona licowa zęba. Później takie zęby się maluje – to taka indywidualna koloryzacja.

Kiedy praca jest gotowa mogę zejść do stomatologa i pacjenta, do ostatecznego oddania pracy, bo jeżeli jeszcze coś trzeba poprawić, to mamy możliwość wejścia na górę, do Dental Studio, i w krótkim czasie zrobienia tego. To bardzo komfortowa sytuacja – jesteśmy blisko, szybko reagujemy na potrzeby pacjenta, na bieżąco współpracujemy.

Pracujemy przede wszystkim tutaj u nas, wewnętrznie, ale mamy coraz większą liczbę stomatologów – nawet z drugiego końca Polski – którzy chcą z nami współpracować. Jeśli mam możliwość – to oczywiście jadę zobaczyć pacjenta na żywo. Nam jako protetykom jest wtedy wiele łatwiej. Jeśli nie ma takiej możliwości – proszę o pełną kartotekę, zdjęcia pacjenta, spis jego oczekiwań i mnóstwo innych detali.

Robi Pan wszystkie uzupełnienia – od koron, mostów, przez implanty po pełne protezy?

Tak, oczywiście, ale w Danei specjalizujemy się w dużych pracach implantologicznych, nawet takich z przekserowaniami (kiedy implant wbity jest pod określonym kątem – bo nie zawsze da się go wszczepić idealnie pionowo i np. wychodzi z łuku, to pracujemy w takim systemie, który pozwala nam cofnąć całą koronę). To często są duże wyzwania, ale bardzo satysfakcjonujące.

W Dental Studio jest masa nowoczesnego sprzętu. Czy on wpływa na komfort pracy?

Wpływa nie tylko na jej komfort, ale przede wszystkim na jej jakość i szybkość. Nie musimy tego robić ręcznie, robi to za nas komputer. Oprogramowanie pokazuje nam też zakres błędu, jaki jesteśmy w stanie popełnić i jeżeli jest coś nie tak, to nas zatrzymuje, nie pozwoli pójść dalej. Musimy wtedy wrócić, sprawdzić co jest nie tak. Skaner przyspiesza pracę samego projektowania uzębienia, pozwala stworzyć model 3D, który możemy dowolnie obracać, projektować i poprawiać. Dzięki frezarce i najnowszemu oprogramowaniu – ogranicza nas tylko wyobraźnia.

Dzięki digitalizacji między gabinetami lekarzy a protetykiem jesteśmy w stanie np. pacjentowi, który właśnie miał wszczepiane implanty stworzyć uzupełnienie tymczasowe przed wyjściem z gabinetu!

Jaka była Pana najtrudniejsza praca?

Do takich, które wspominam, należy praca na siedmiu implantach, gdzie pacjent nie miał praktycznie wcale własnych zębów górnych przez dłuższy okres życia. Trzeba było ustawić mu na nowo cały zgryz, zrobić wszystko od początku. Trochę ta praca trwała, wiele testowaliśmy, było kilka prac tymczasowych z wysokiej jakości plastiku, na których dentysta może jeszcze swobodnie dokonywać korekt. Kiedy już wszystko było idealnie – powstała praca końcowa, w pełnej ceramice.

Bardzo mały zakres prac robi się już ręcznie?

Tak, mały, ale czynnik ludzki jest nadal ważny (uśmiech). Ręcznie nadal napalamy porcelanę – tutaj nas nie zastąpi żadna maszyna, bo wielką rolę odgrywa estetyka technika dentystycznego. Maszyny pozwalają nam wiele etapów zastąpić, ale nigdy nie zastąpią zupełnie ludzkiej dłoni i oka.

Jak to wygląda, kiedy przychodzi pacjent i chciałby poprawić albo zrekonstruować uśmiech? Ma jakieś opcje do wyboru?

Zawsze wspólnie ze stomatologiem ustalamy warianty, które możemy zaproponować pacjentowi w zależności od jego oczekiwań i możliwości finansowych. Prace na implantach, mimo że najlepsze, należą też do najdroższych. Nie każdy może sobie na nie pozwolić. Staramy się więc mieć w zanadrzu alternatywy, jak protezy teleskopowe, zwykłe protezy, mosty.

Nowe technologie wymagają ciągłego dokształcania?

Pracuję w zawodzie już 12 lat. Jak zaczynałem to mój pierwszy szef klepał koronki zwykłym młoteczkiem! Cyfryzacja dopiero nadchodziła i ja poszedłem w tym kierunku. Tutaj trzeba być na bieżąco. Powstają nowe maszyny, one mają nowe oprogramowania, wychodzą nowe materiały – trzeba się tego uczyć, przetestować, żeby mieć pewność, że mamy najwyższą jakość. Pewnie będę uczył się do emerytury! Na szczęście mamy też lekarzy, którzy tak samo chcą się kształcić. To zespół naczyń połączonych, więc razem, ramię w ramię idziemy do przodu.

Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała, co poza pracą?

Lubię uprawiać sport, mam rodzinę, uwielbiamy wspólne podróże i zwiedzanie. Mój zawód jest mocno obciążający na kręgosłup, wymagający skupienia i precyzji, więc w wolnym czasie stawiam na ruch.

Dziękuję za rozmowę!

« WRÓĆ
DANE KONTAKTOWE

LOKALIZACJA

ul. Jaworzańska 40 (Wapienica)
43-382 Bielsko-Biała

REJESTRACJA

+48 33 811 00 51
+48 512 457 547

REGULAMIN

MAPA